Trzy trymestry ciąży


Zazwyczaj dla osób, które nie były nigdy w ciąży, albo się ciążą nie interesowały wyliczenia dotyczące tego czasu to jakaś czarna magia. Pytasz przyszłej mamy, który to miesiąc a ona się zamyśla i odpowiada tygodniami. Toż to jakieś absurdy. Na początek więc dobrze by było rozjaśnić terminologię - co jak się dzieli i jak się liczy, i właściwie to czy ciąża naprawdę trwa 9 miesięcy?

W uproszczeniu ciążę dzielimy na 3 trymestry, każdy z nich ma w przybliżeniu trwać około 3 miesiące. Częściej jednak spotkamy podziały wg tygodni czyli:

  • I trymestr: do 13 tygodnia ciąży
  • II trymestr: 14 - 27 tydzień ciąży
  • III trymestr: 28 - 40 (orientacyjnie, może to być też 37 jak i 41 tydzień
Te 9 miesięcy ciąży to czas taki trochę umowny. Przede wszystkim tygodnie ciąży są zawsze równe - trwają 7 dni, a więc "miesiąc" ciąży to miesiąc księżycowy - 28 dniowy, a jak wiemy miesiące mają najczęściej 30-31 dni. Co więcej ciąża liczona jest nie od dnia zrobienia testu ciążowego, ani nawet nie od dnia zapłodnienia - bo ten najczęściej ciężko wskazać, ale od pierwszego dnia ostatniej miesiączki. Oznacza to nie mniej nie więcej, że już na wstępie dowiadując się o ciąży kobieta jest zazwyczaj w jej 4-5 tygodniu mimo że do zapłodnienia doszło 2-3 tygodnie wcześniej. Czyli tak trochę jest w ciąży już zanim w niej faktycznie jest. Ma to ułatwiać lekarzom pierwsze wstępne wyliczenie przewidywanego terminu porodu. U kobiet miesiączkujących regularnie ta data mniej więcej pokryje się z wyliczeniami opartymi na usg I trymestru, a jeśli miesiączki te były nieregularne to może się to znacznie rozjechać - nawet o kilka tygodni. 
W dniach jest to ok. 280 dni liczone od daty ostatniej miesiączki. 


Miesiąc ciążyTydzień ciążyTrymestr ciąży
1 miesiąc1-4 tydzieńI
2 miesiąc5-8 tydzieńI
3 miesiąc9-13 tydzieńI
4 miesiąc14-17 tydzieńII
5 miesiąc18-22 tydzieńII
6 miesiąc23-27 tydzieńII
7 miesiąc28-31 tydzieńIII
8 miesiąc32-35 tydzieńIII
9 miesiąc36-40 tydzieńIII

Jakie są te trzy trymestry z perspektywy kobiety w ciąży? Powiedziałabym, że to na pewno zależy od kobiety, ja mogę powiedzieć jedynie za siebie. Nie mniej ogólna zasada jest taka, że ze wszystkich 3 trymestrów to środkowy - drugi jest najlepszy pod względem samopoczucia, energii i dolegliwości, a co do pierwszego i trzeciego - mogą być równie paskudne (ale nie muszą o czym zaraz napiszę), choć myślę, że jednak wygraną otrzymałby tu trzeci trymestr - nie znam chyba kobiety, która pod koniec nie marzyłaby już o tym, żeby urodzić jak najszybciej.

Mój I trymestr
O tym jak dowiedziałam się o ciąży jest osobny post więc nie będę się powtarzać. Wraz z pozytywnym testem zaczęłam obserwować ewentualne objawy, a przecież tyle się ich wymienia. Pierwszym zaobserwowanym przeze mnie był biust, który znacznie się powiększył i był bolesny, tym sposobem od samego początku ciąży nosiłam biustonosze bez fiszbin, koronkowe lub bawełniane. Drugim objawem były bóle podbrzusza podobne do miesiączkowych, które na początku bardzo wiele przyszłych mam stresują czy aby są naturalne - są (macica się rozciąga) o ile nie towarzyszą im krwawienia, plamienia i są do wytrzymania. Nie miałam zachcianek, jedynie nie bardzo miałam ochotę na słodycze. Nie miałam lepszego węchu. Nie miałam mdłości (no, może kilka razy) ani wymiotów ciążowych - z powodu ciąży wymiotowałam dokładnie 2 razy. Za to pojawiły mi się niespodziewanie migreny o znacznym nasileniu, na które niestety nic poza paracetamolem nie można wziąć (a który nic mi nie pomagał). Migrenom towarzyszyły światłowstręt, dźwiękowstręt, mdłości i wymioty, no i oczywiście okropny ból głowy. Starałam się wtedy leżeć z zimnym okładem na głowie. To był zdecydowanie mój najgorszy objaw. Senna byłam też tak ze 2 razy, że zasnęłam nagle i niespodziewanie w ciągu dnia. Więcej objawów nie pamiętam.

Mój II trymestr
Zdecydowanie najfajniejszy, od 17 tygodnia skończyły się migreny i w końcu poczułam, że żyję. Mogłam też wrócić do aktywności fizycznej w postaci jogi (wcześniej były tylko spacery, bo rower odradzany), miałam więcej energii, brzuszek zaczął rosnąć powoli. Złapała mnie ogromna chęć na słodycze, która właściwie do teraz mi nie przeszła. 

Mój III trymestr 
Właśnie trwa. Jestem w 33 tygodniu ciąży i z mojej perspektywy to pewnie będzie najtrudniejszy okres. Brzuszek mam pokaźnych rozmiarów, tak mnie natura obdarzyła. Dziecko na tym etapie waży już ok. 2 kg (albo i ponad) do tego wody płodowe, które mogą ważyć do 2 kg, łożyska do ok. 1 kg. Nietrudno więc policzyć, że trzeba nosić przed sobą kilka ładnych kilogramów, co obciąża kręgosłup (ciężko jest stać lub siedzieć dłuższy czas w jednej pozycji, tak samo jest przy dłuższym chodzeniu - kręgosłup nawala). Dziecko jest już duże więc nie daje lekkich kopniaczków jak wcześniej, tylko wyciąga się i wygina, tak, że nieraz jest wrażenie, że chce wyjść przez pępek albo siedzi na pęcherzu czy daje kosę pod żebro. Ciężko się podnieść z leżenia, obrócić w nocy na drugi bok, coraz ciężej się oddycha bo macica jest już prawie pod biustem i wzięcie głębokiego oddechu jest znacznie utrudnione (tym samym szybciej się męczymy i niekiedy dychamy jak pies). Wszystkie narządy wewnętrzne są ściśnięte co często skutkuje malejącym apetytem (podczas, gdy zapotrzebowanie na kalorie w tym miesiącu rośnie o ok. 400, bo dziecko właśnie w tym czasie ma już wykształcone wszystkie narządy i głównie przybiera na wadze, tworzy się tkanka tłuszczowa - te wszystkie słodkie małe fałdki), albo niestrawnością czy wzdęciami po jedzeniu. Zdarzać się mogą twardnienia brzucha połączone z bólem - skurcze przepowiadające (ja ich chyba póki co nie mam albo są bardzo mało nasilone). Może pojawić się problem z nietrzymaniem moczu (macica uciska też na pęcherz razem z całym swoim ciężarem i jeśli mamy osłabione mięśnie dna miednicy to nie dają rady) - z tym na razie też nie mam problemu, bo staram się ćwiczyć mięśnie dna miednicy. Może pojawić się też wyciek z piersi (ale nie musi - tego też jeszcze nie mam). Ogólnie jest nam ciężko, czujemy się niezgrabne, mamy w sobie sporo więcej kilogramów zazwyczaj, woda zatrzymuje się w organizmie przez co puchną dłonie, stopy, łydki, niektórym puchnie nawet twarz.. (jeśli to woda to na szczęście ciało pozbywa się jej przed porodem i w czasie połogu). Odkrywam, że ilość ubrań sprzed ciąży, które wcześniej jeszcze jakoś mogłam zakładać staje się ograniczona, nerwowość się zwiększa bo przecież poród coraz bliżej, a więc i nieznane, czuję się trochę obco w swoim ciele, które nie wygląda nagle jak moje. Joga też już zaczyna być utrudniona, a przecież tak fajnie rozluźniała.

Mimo tych wszystkich niedogodności ma się w głowie świadomość, że już zaraz, już tak bardzo niedługo zobaczymy nasze dzieciątko twarzą w twarz. Może to będzie trudne na początku oswoić się z tym, że życie przewraca się do góry nogami, ale ono na pewno nam te wszystkie niedogodności wynagrodzi. Było nie było - kobiety przecież nadal zachodzą w ciąże, i to kolejne! :) Z powyższych powodów, ale też doświadczeń własnych i wyczytanych w internecie, czy zasłyszanych od innych mam planuję post o traktowaniu kobiet w ciąży. Ale to innym razem :) 

Komentarze

Popularne posty