Kiedy dziecko?


Starania o dziecko... Trudny temat. W lipcu wzięliśmy ślub, minęło pół roku a każdy zadaje w kółko jedno pytanie: "kiedy dzieci?". Zapewne każdy pytający zadaje je bezwiednie i bez większego zastanowienia, przecież samej mi się kilka razy zdarzyło. Teraz już się nie zdarzy. Nie ma durniejszego pytania. Nie dość, że jest bardzo intymne, to jeszcze powoduje, że musimy się tłumaczyć, choć nie zawsze mamy na to ochotę. W skrajnych przypadkach wywołują ból, bo może ktoś nie chce całemu światu opowiadać, że są problemy, że są choroby, że zwyczajnie mimo usilnych prób ciąży nie ma i nie ma, a że pragnienie posiadania potomstwa rośnie wprost proporcjonalnie do porażek..

Ja to nawet bardzo bym chciała znać odpowiedź na to pytanie, z pewnością byłoby łatwiej. Historia jest taka. W lipcu 2016 roku wzięliśmy ślub. Od września spontanicznie w podróży poślubnej zaczęliśmy cieszyć się sobą w pełni. W listopadzie postanowiłam zrobić podstawowe badania - wyszła za wysoka tarczyca. W styczniu wynik był już bardzo dobry. Mija pół roku, ale intensywne starania to jakieś 2 miesiące z tego. Powiecie - łeee, macie masę czasu. I będziecie mieć rację. Ale ja do osób cierpliwych i pokornych nie należę, a to właśnie cierpliwości i pokory trzeba się nauczyć by czekać na to, czego nie da się wziąć jak z półki w supermarkecie.

Blog ten ma mieć niejako podwójne działanie - ma być rodzajem pamiętnika i dzielenia się emocjami, które być może inne starające się także podzielają; jak również ma być czymś z stylu poradnika, pomocy dla osób, które podobnie jak my starają się o dziecko. Ponieważ temat jest mi teraz bardzo bliski, sporo czytam i wydaje mi się, że dobrze, aby niektóre rzeczy były tłumaczone w prosty i przystępny sposób.

Oczywiście mam ogromną nadzieję, że szybko będę mogła ten projekt zakończyć. Zakończyć, z jednoczesną kontynuacją w oczekiwaniu na upragnione dzieciątko.

Komentarze

Popularne posty